wtorek, 10 lutego 2015 |

Stany Zjednoczone

Nadeszła chwila na przedstawienie głównego sprawcy całego zamieszania, a mianowicie pierwszą pocztówkę, która otworzyła zarówno moją karierę postcrosserki, jak i generalnie przekonała mnie do nowego hobby. Jak nietrudno zauważyć, kartka przyszła do mnie ze Stanów, kraj może nie wielce egzotyczny, ale jakże odległy i niedostępny. Jednak czytając jej rewers, nie mogłam porzucić wrażenia, że coś jednak jest nie tak - wszak pocztówka została wypisana w języku polskim! Nie byłam zawiedziona, może nieco zaskoczona tą sytuacją, a przez głowę przeszła mi irracjonalna myśl, że to może jakaś odległa ciocia przesłała mi coś ze swojej podróży. Ale skądże znowu! Zwyczajnie trafiło na jednego z dziewięciu milionów polskich emigrantów. Choć dotychczas dostałam mnóstwo pięknych kartek, żadna nie mogła pobić uroku tej pierwszej.
Pocztówka zachwyciła mnie od samego początku - związana z nauką, przedstawiającą malowidło w Griffith Observatory; cudownie wypisana i niemal cała zaklejona różnymi znaczkami, w tym również z Harry'ego Pottera. I jak tu jej nie kochać?

Nowy Meksyk, USA

5 komentarzy:

  1. Mi się zawsze dziwnie czyta pocztówki, które wypisane są po polsku a przychodzą z innego kraju (jeżeli nie są od znajomych i spodziewam się języka angielskiego na nich). :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa pocztówka. Ten malunek wygląda naprawdę interesująco. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam dodać w poprzednim komentarzu, że wygląd bloga mi się podoba, zrobiło się jakoś przejrzyście chyba;) Ja początkowo chciałam dodawać jedną kartkę w każdym poście, ale potem stwierdziłam, że miałabym przed sobą około 300 dni postów z głowy :p więc niekiedy dodaję po kilka.
    Tą pierwszą kartkę chyba zawsze będzie się pamiętało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również mam ogromny sentyment do mojej pierwszej kartki (z Estonii) :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. moja pierwsza kartka też przybyła z USA :D do nich ma się sentyment ;)

    OdpowiedzUsuń

SZABLON WYKONANY PRZEZ TYLER