Pocztówkę z Shanghaiu zawdzięczam Cassie, mojej penpal z Chin - wszak kiedy jej pierwsza przesyłka do mnie szła kolejny miesiąc, postanowiła wysłać mi coś, co z pewnością dojdzie szybciej; a taką gwarancję dawała pocztówka. Nie mogę powiedzieć, że jest to jedna z moich ukochanych kartek, ale z całą pewnością nie można odjąć jej uroku - widok z lotu ptaka na miasto po powoli zapadającym zmierzchu ma w sobie jednak to coś. Natomiast rewers jak najbardziej rekompensuje może nie do końca trafne zdjęcie - mianowicie znalazłam na nim mnóstwo pięknych znaczków wraz z długą wiadomością wypisaną drobnym, a równocześnie kształtnym pismem. Generalnie nie spotkałam się jeszcze z Azjatą, który by pisał jak kura pazurem, każdą pojedynczą pocztówkę czy list ze Wschodu wręcz podziwiam, nie dowierzając, że nawet pisząc na szybko autor stawia takie piękne litery. A może miałam akurat szczęście, jak jest u Was?
Świetna pocztówka :)
OdpowiedzUsuńbardzo miło, że Twoja penpalka zrobiła Ci miłą niespodziankę w trakcie oczekiwania na przesyłkę :) kolejna kartka, którą prezentujesz, a którą ja zachwycam się co nie miara i gdzieś w głębi zazdroszczę *.* hmmm... ciężko mi wypowiedzieć się na temat staranności pisania, bo sama mam niewiele doświadczeń z postcrosserami z tamtych stron, aczkolwiek wydaje mi się, że chińskie znaczki itp. wymagają wiele uwagi i przyłożenia się, że potem ludzie piszą już zawsze tak ładnie... może się mylę :P
OdpowiedzUsuńJa mam penpalkę z HK której często nie mogę rozszyfrować, chociaż i tak dla mnie najgorzej piszą Amerykanie ;p
OdpowiedzUsuńOooo tak! Nie dosyć, że mają najłatwiej bo piszą w swoim języku i w 95% każdy ich zrozumie, to jeszcze bazgrolą. . . :/
UsuńŁadna karteczka :)
OdpowiedzUsuńŁadna ta kartka... Chociaż całość nie zachwyca, mój wzrok przykuły cudownie oświetlone mosty. No spójrz tylko na nie! Te światła odbijające się w tafli wody w rzece (czy zatoce, ale chyba rzece xD). Coś pięknego. Eh, mam chyba słabość do mostów. Mimo mojej fobii.
OdpowiedzUsuńKartka ta wydaje mi się taka niewyraźna... Ale jest ładna, ma swój urok.
OdpowiedzUsuńNigdy tego nie ogarnę, dlaczego pocztówka idzie szybciej niż paczka...
Ludzie z Dalekiego Wschodu faktycznie ładnie kaligrafują, chociaż... nie zawsze. Ostatnio dostałam niezbyt czytelną przesyłkę z Hong Kongu, nawet adres zwrotny jest bardzo niewyraźnie, na tyle niewyraźnie, że gdybym chciała odesłać coś w zamian, to nie mogę.
UsuńZnów nie wyskakujesz mi na liście bloggera. :(
Ja spotkałam się z pismem z bliskiego wschodu (ba, bardzo bliskiego - Ukraina, Rosja, Białoruś) i większość kartek, jakie stamtąd do mnie przyszły, została... nagryzmolona. Ale odczytałam! :D
Usuńja mam dobre doświadczenia z Ukrainą, zawsze pięknie wypisane cyrylicą :D problem pojawiał się jedynie w momencie, gdy nie znałam znaczenia danego słowa :P za to żeby je rozczytać nie miałam najmniejszego problemu ^^
UsuńA ja wszystkie cyrylice na pocztówkach, jakie widziałam to bazgroły. No ale jak widać ja mam pecha, jeśli chodzi o naszych wschodnich sąsiadów! :D
UsuńFakt, większość moich azjatyckich kartek jest wypisana cudnym pismem, ale to zasługa tego, że oni mają całkowicie inny alfabet i naszego uczą się 'książkowo' przez co czasem ich litery wyglądają jak font z worda hahah ;)
OdpowiedzUsuń+ zwykle proszą żeby nie używać kursywy bo nie potrafią tego odczytać (No i ja wtedy muszę bazgrolić bo na co dzień preferuję pismo właśnie kursywne ;))
Bardzo lubię pocztówki, na których jest widok z lotu ptaka :)
OdpowiedzUsuńMimo, że lubię pocztówki na których jest widok z lotu ptaka czy miasto nocą, to ta nie do końca mi się podoba. Zauważyłam to, co Sara, czyli niezbyt wyraźne zdjęcie. No, ale mimo wszystko skoro treść rekompensuje widok, to chyba warto.
OdpowiedzUsuńCo do ładnego charakteru pisma to hmm... chyba się zgodzę, bo kartki z Chin, Tajwanu oraz Japonii zawsze mnie onieśmielają i strasznie lubię ich drobne pismo, wciśnięte na kartkę, aby jak najwięcej się zmieściło :)